moneta kolekcjonerska
Europa / Polska / III RP po denominacji od 1995
10 zł Polska droga do wolności: Wybory 4 czerwca 1989 r.
Polska 2009 14,14 g Ag 925
Numer katalogowy
LR #2498
Nominał
10 zł
Państwo
Polska
Epoka
III RP po denominacji od 1995
Metal
Ag
Próba
925
Waga
14,14 g
Średnica
32 mm
Stempel
Lustrzany
Rok emisji
2009
Dodatki
Druk UV
Certyfikat
Nie
Pudełko
Nie
Nakład
100 000 szt.
18 $
Cena katalogowa
0.0
Głosów: 0
0 os. ma w ulubionych
0 os. ma w swojej kolekcji
Oceń: wygląd, temat, nakład
Rewers monety prezentuje wizerunek Papieża Jana Pawła II trzymającego pastorał papieski na tle tłumu. Nad tłumem napis: SOLIDARNOŚĆ, będący odwzorowaniem znaku graficznego NSZZ „Solidarność”, w kolorze czerwonym i w różnych odcieniach szarości.
W 1988 roku w całym kraju dochodziło do strajków. Jednym z głównych postulatów była ponowna legalizacja „Solidarności”. Trzydziestego pierwszego sierpnia Lech Wałęsa spotkał się z gen. Kiszczakiem. Po spotkaniu przywódca opozycji wezwał do wstrzymania strajków, wkrótce zaś doszło do kolejnych spotkań z przedstawicielami władzy. Osiemnastego grudnia powołano Komitet Obywatelski przy przewodniczącym NSZZ „Solidarność", w którym przeważali zwolennicy rozwiązań kompromisowych.
Na przełomie 1988 i '89 obradowało X Plenum KC PZPR, podczas którego działacze partyjni przyjęli koncepcję porozumienia z „Solidarnością". Od 6 lutego do 5 kwietnia 1989 roku trwały obrady tzw. Okrągłego Stołu. Na obradach tych, obydwie strony uzgodniły m.in., o zmianie ordynacji wyborczej, zmianie kompetencji prezydenta oraz o utworzeniu Senatu. Ponadto zdecydowano o słynnym parytecie, który miał obowiązywać przy wyborach do Sejmu. Choć aż 65% miejsc w Sejmie mieli otrzymać przedstawiciele PZPR, ZSL, SD, to o pozostałe 35% mogli zabiegać kandydaci opozycyjni i bezpartyjni. Była to niemała rewolucja, ale jeszcze większa miała nastąpić przy wyborach do Senatu, które miały być całkowicie wolne. Siódmego kwietnia dokonały się zmiany w ordynacji, a także nowelizacja konstytucji. Natomiast 17 kwietnia Sąd Najwyższy ponownie zarejestrował „Solidarność”.
Rozpoczęła się kampania wyborcza, bezprecedensowa w historii powojennej Polski. Na plakatach pojawił się niedawny wróg Polski Ludowej – Lech Wałęsa, który wspierał opozycyjnych kandydatów. Założona wówczas Gazeta Wyborcza prezentowała zdjęcia Wałęsy z kandydującymi, wśród których byli kandydaci do Sejmu, m.in.: Jan Maria Rokita, Adam Michnik, Jacek Kuroń, Jan Lityński czy Bronisław Geremek i do Senatu, w tym Jarosław i Lech Kaczyńscy, Bogdan Lis, Anna Radziwiłł, Zbigniew Romaszewski, Gustaw Holoubek, czy Andrzej Wajda. Wszyscy oni nazywali byli „drużyną Lecha”.
W powietrzu dało się wyczuć nadzieję i mobilizację ze strony kandydatów, którzy, jeszcze bez znanych dzisiaj sztuczek socjotechnicznych i zabiegów marketingowych, nawoływali społeczeństwo do głosowania. Na plakatach widniały hasła takie, jak „Nie śpij, bo cię przegłosują" czy też „Pierwszy raz możesz wybierać - wybierz Solidarność". Solidarności pomagało tylu ochotników, że w wielu miastach ówczesna władza zrezygnowała z zaklejania plakatów opozycji.
Rewolucja miała również miejsce w publicznych mediach, z których mogły korzystać wszystkie komitety wyborczy. Mimo tego że w telewizji wciąż najczęściej gościli przedstawiciele obozu rządzącego, to na antenie znalazły się programy, takie jak ten Jacka Fedorowicza, w których jawnie kpiono z partii rządzącej.
Komunistyczne władze były bezradne. Najlepszym tego dowodem był ostateczny wynik wyborów, czyli absolutny sukces Solidarności. Opozycja wprowadziła do Sejmu wszystkich posłów, których mogła wprowadzić w ramach swojego parytetu. Wybory do Senatu były tylko potwierdzeniem zwycięstwa opozycji, która zdobyła 99 na 100 senatorskich mandatów, przy czym do Senatu nie dostał się żaden przedstawiciel władzy. Jedynym Senatorem spoza obozu Solidarności był niezrzeszony Henryk Stokłosa.
Porażka zaskoczyła władze, a sukces zaskoczył...Solidarność, która przed wyborami nieśmiało liczyła na kilkanaście mandatów. Dwudziestego trzeciego czerwca posłowie i senatorowie wybrani z list „Solidarności" utworzyli Obywatelski Klub Parlamentarny, na czele którego stanął Bronisław Geremek. Całkowita wyborcza klęska komunistów uniemożliwiła im powołanie rządu, dlatego też 24 sierpnia 1989 na czele koalicyjnego gabinetu stanął Tadeusz Mazowiecki, pierwszy po wojnie premier wolnej Polski.